Są tacy autorzy, którzy swoją twórczością wywołują tak wiele emocji i zawirowań, że zawsze jestem ich pewna i nastawiona na kolejną genialną historię. Właśnie takim moim pewniakiem jest Nele Neuhaus, niemiecka autorka , która wydała kolejną , jedenastą już książkę z cyklu Oliver von Bodenstein i Pia Kirchhoff.
A i owszem, ponownie jestem usatysfakcjonowana z pomysłów Neuhaus, a to jak tworzy tak dopracowaną i jednocześnie skomplikowaną fabułę jest dla mnie majstersztykiem.
Zostają odnalezione zwłoki nastolatki, z analizy próbek znalezionych na jej ciele zostaje zidentyfikowane wiele śladów DNA. Jedno z nich należy do afgańskiego uchodźcy, który został skazany do odbycia kary w więzieniu. Kiedy policjanci zjawiają się w celu przesłuchania, mężczyzna znika bez śladu..
Niestety to nie koniec złych wiadomości, Pia i Bodenstein trafiają na kolejne ofiary, a początkowe podejrzenka zostają pod wielkim znakiem zapytania..
Rozpoczyna się gra z potworem..
Nele Neuhaus kolejny raz wyprowadziła mnie w pole, a to sztuka tak wodzić czytelnika za nos, podsuwając coraz to nowe tropy, balansując i tworząc niespodziewane zwroty akcji, gdzie na najwyższych obrotach powstaje analiza wszystkich splotów wydarzeń.
Mroczny klimat, który jest tutaj zawarty jest także przełamany życiem osobistym bohaterów, a u nich samych też sporo się dzieje. Nasi bohaterowie pokazują jak ich praca jest pełna wyrzeczeń i poświęceń. Nie przeważają jednak te osobiste sprawy bohaterów nad cała fabułą, są jedynie wypełnieniem dającym realny obraz ludzkich zachowań.
Autorka oprócz budowania wielowątkowej intrygi porusza także wiele trudnych tematów i tym razem skupiła się na uprzedzeniach, dyskryminacji i migracji.
Narastające napięcie, kolejne tajemnice i szokujące zbrodnie nie pozwolą się odłożyć. Tym samym gwarantując świetną literacką ucztę.