"Pokojówka miliardera" to kolejna książka w moim skromnym czytelniczym dorobku, z której jestem bardzo zadowolona. Sama autorka wspomina, że opowiedziana przez nią historia jest tylko spekulacją, jej własnym pomysłem na to jakie okoliczności mogły mieć wpływ na najbogatszego człowieka ówczesnej Ameryki - Andrew Carnegie, że stał się wielkim filantropem. Książka opowiada również o niedoli irlandzkich emigrantów, o trudach życia zarówno na obczyźnie jak i we własnym kraju. Po raz kolejny ocieramy się o XIX w konwenanse i śledzimy starania nowobogackich w zaistnieniu na tzw salonach.
Książka napisana jest ze smakiem, nie wieje nudą, czyta się ją z ogromnym zainteresowaniem. Nie wiem czemu ale czytając książkę cały czas odnosiłam wrażenie, że Andrew Carnegie jest jakimś statecznym panem, gdzie w latach, w których rozgrywa się akcja powieści Andrew ma 28-33 lata. Jest to nawet kilka razy zaakcentowane ale wrażenie i tak pozostało. Sama postać Clary - osobistej służącej matki Andrew - miejscami była jak dla mnie mało wiarygodna. Raczej wydaje mi się mało prawdopodobne aby dość prosta, irlandzka dziewczyna posiadała taką smykałkę do biznesu. Jednak jak sama autorka zaznaczyła, ten wątek to czysta fikcja, więc przymykam oko na wybitnie uzdolnioną pannę Clarę :) Zakończenie jak dla mnie bardzo dobre. Historia nie mogła potoczyć się inaczej ze względu na późniejsze losy Andrew.
Ja z mojej strony polecam. W dość luźny i przyjemny sposób możecie zapoznać się z historią Andrew Carnegie, jak z biednego, szkockiego emigranta stał się wielkim magnatem i filantropem.