Najlepsze, co poeta może powiedzieć, jest w jego poezji. Roberto Juarroz tworzył poezję pionową, po prostu. Pisał bez przerwy, notował swoje utwory z góry na dół na niezliczonych karteluszkach, od których puchły jego kieszenie i teczki z materiałami na kolejne tomiki. Ale próżno doszukiwać się na przestrzeni lat jakiejkolwiek ewolucji w tym pisaniu. Zresztą, kolejne wydania Poezji pionowej nie prezentują wierszy w porządku chronologicznym, zgodnie z latami powstawania: przeciwnie, każdy tomik jest pewną kompozycją autorską, na którą składają się utwory stare i nowe. Tym bardziej niezwykła jest głęboka jednorodność właściwa całej twórczości Juarroza. Do rąk czytelników polskich trafia tom Poezji pionowych w wyborze i w tłumaczeniu Marty Eloy Cichockiej. Ten subiektywny wybór obejmuje utwory ze wszystkich tomików Poezji pionowej z zachowaniem ich oryginalnej numeracji.[...] Już dawno nie czytałem wierszy, które by mnie do tego stopnia zmęczyły i zachwyciły, co Pańskie, i tak to Panu mówię w biegu i już nie czytając po raz drugi, bo na koniec człowiek głupieje i zaczyna się bać tylu wielkich słów. Ale czuję, że mi Pan uwierzy i że już jesteśmy przyjaciółmi. Julio Cortzar