Oscar Wilde, jak wiemy, był homoseksualistą. Wydaje mi się, że w tej krótkiej noweli próbuje wyjaśnić, co może czuć człowiek ze swoją trudną odmiennością. Dzisiaj ten temat nie jest nikomu obcy, nie jest tak bardzo skrywany, wielu o tym mówi i wielu eksponuje swoją odmienność seksualną. Nowelka opowiada o miłości między księdzem a ministrantem, a opowiada w taki sposób, że można im raczej współczuć ostracyzmu niż ganić. Nieprzyjemna tematyka, ale nowelka mi się bardzo podobała.