"Gdy już dziecko się urodzi, nic nie pozostaje takie jak dawniej. I rzadko kiedy będzie tak, jak to sobie wymarzyłyśmy. Dzieci otwierają nowy etap i zmieniają nasz sposób postrzegania rzeczywistości tak, jakby trzymały przed nami wielkie lustro. Widzimy w nim siebie samych, nasze dotychczasowe życie, nasze dzieciństwo, nasze marzenia i złudzenia. Jednak czas igrania z własnymi myślami minął, trzeba działać, przy okazji wdrażając zmianę głębszą niż wszystkie dotychczasowe. Zaczyna się bardzo prosto: z dnia na dzień pojawia się troje całkowicie innych ludzi: dziecko, matka i ojciec. Tych troje najpierw musi się ze sobą zapoznać. I jak to z nowymi znajomościami bywa, na początku zawsze pojawiają się tarcia. Dziecko - wbrew uporczywym pogłoskom - nie jest stałym źródłem radości i szczęścia. W o wiele większym stopniu jest to mała istota o wielkich wymaganiach. Dużo płacze i mało śpi, wymaga od nas stałego dawania i (na razie) w niewielkim stopniu się odwzajemnia."