Lubimy się różnić od innych, wyróżniać na ich tle - dzięki temu choć przez chwilę możemy czuć się wyjątkowi, niepowtarzalni, jedyni w swoim rodzaju.
Szukamy też ludzi do siebie podobnych – takich, którzy podobnie myślą i odczuwają, podobnie spostrzegają świat, lubią te same książki, filmy, płyty czy gry.
Kiedy zauważamy różnice, często odwołujemy się do porównań społecznych – ale wówczas okazuje się, że jesteśmy lepsi lub, niestety, gorsi od innych, co skłania nas do rywalizacji.
W długiej perspektywie więcej korzyści przyniesie nam współpraca - rywalizacja jednak może być silniejszą pokusą, gdy wiele się spodziewamy po wygranej (w szkole, w pracy, w lokalnej społeczności i w wielkiej polityce).
Różnice istnieją i są nam potrzebne – nikt przecież nie podważy piękna różnorodności ani płynących z niej pożytków.
Ale to dzięki podobnym do nas nie otwiera się przed nami otchłań samotności.