Piękna ujarzmia bestię

Ostatnio po wyjściu filmu Piękna i Bestia do kin, zapragnęłam sięgnąć po książki związane z tym schematem. Oczywiście czytałam Dwór Cierni i Róż, który pozwolił mi na nowo odkryć „to coś”, szukałam jednak dalej.
Piękna ujarzmia Bestię wydawała mi się świetną książką. Wydawała się, niestety do czasu aż zaczęłam ją czytać. Poznajemy Piękną, niesłusznie uznaną za skompromitowaną, która zostaje zaręczona z Bestią, a raczej odpowiednikiem Doktora Housa. Początek wydawał mi się fajny, ale muszę stwierdzić, że skończyło się mizernie. Wiem – romans to słowo, które mówi samo za siebie, ale ja naprawdę myślałam, że będę zachwycona książką. A tymczasem poza Piękną i Bestią nic więcej nie przypominało tej przepięknej baśni. Dialogi w sumie też zbytnio nie ratowały sytuacji (a przynajmniej nie kojarzę sceny, która podobała mi się najbardziej :/)
Raczej nie zajrzę do niej po raz kolejny. Niestety, a mogło być tak pięknie…
Pozdrawiam cieplutko. :)