Gdy dzięki wznowieniu serii Szeptem wróciłam do świat aniołów, miałam straszną ochotę przeczytać coś innego osadzonego także w takim świecie. Marzyły mi się anioły, demony, romans, trochę humoru i powiem wam, że to wszystko znalazłam w książce Karoliny Ligockiej - Piekielne Niebo. Ta pozycja czekała u mnie na półce już jakiś czas, a wszystko dzięki Kasi @_book_kate, bo to u niej w rozdaniu udało mi się zdobyć tę książkę.
Narida to młoda anielica, która zostaje wrobiona w morderstwo, a ponadto jej własna matka - która rządzi Niebiem - skazuje ją na upadek na Ziemię - z którego, swoją drogą, nie każdy Anioł wychodzi cało. Narida ląduje we Włoszech, w Rzymie. Pozbawiona swoich mocy, skrzydeł, anielskości, a także pozostawiona sama sobie, bez najbliższych, musi odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Na jej szczęście trafia na Fabia, który przyjmuje ją pod swoje skrzydła i staje się dla niej kimś w rodzaju rodziny. Dziewczyna ma przyjaciół i czuje się szczęśliwa na Ziemi, pracując w barze Fabia. Oczywiście, gdy w końcu oswaja się ze swoją nową rzeczywistością nagle okazuje się, że będzie musiała stawić czoła temu co zostawiła za sobą. Razem ze swoim przyjacielem Rimonem, trafia do domu jego brata, do rezydencji pełnej demonów. Kaim jest ich przywódcą, a jej przyjaciel także okazuje się jednym z nich. Upadła Anielica i demony muszą stawić czoła niebu, które pod rządami jej matki staje się czymś zgoła innym - piekielnym niebem - pełnym obłudy i żądzy władzy. Ta dziwna drużyna stworzona z upadłej anielicy, demonów i wilka musi odnaleźć ojca Naridy i zaprowadzić porządek w niebie.
Powiem szczerze, że jak na to iż jest to debiut autorki to jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Pani Karolina stworzyła fantastyczny świat, przemyślanych bohaterów. Książkę pochłania się jednym tchem kompletnie zanurzając się ten wyimaginowany świat. Narida jest bardzo ciekawą postacią, buntowniczą i wyszczekaną młodą dziewczyną, która potrafi walczyć o swoje. Potrafi się odgryźć, a jej przekomarzanki z Rimonem i Marmem są po prostu rozbrajające i czekałam na każdy dialog między tymi bohaterami. Oczywiście nie może zabraknąć gorącego uczucia, które tworzy się powoli między anielicą a demonem. Kaim i Narida to iście wybuchowa mieszanka, chociaż ten romans nie przyćmiewa reszty fabuły co jest zdecydowanie na plus. Książka kończy się tak, że ciężko stwierdzić czy to definitywny koniec czy może czeka nas ciąg dalszy. Jestem bardzo ciekawa jaki plan ma autorka. Z chęcią wrócę świata aniołów i demonów.