Debiuty, debiuty, debiuciki… Ostatnio naprawdę coraz więcej debiutów trafia w moje ręce i cieszę się, że należą one do jednych z lepszych. Jak było z „Piekielną paczką”?
Zacznijmy od tego, że jest całkiem dobrze skonstruowany thriller z domieszką horroru i dość mocno rozbudowanym wątkiem obyczajowym. Od samego początku intryguje, trzyma w napięciu i momentami wbija w fotel. Autorce udało się skutecznie przyciągnąć uwagę czytelnika oraz zatrzymać ją na długi czas. Czytając książkę da się wyczuć ciągłe uczucie niepokoju i otoczkę tajemnicy. Jednak momentami odczuwałam także, że jest to stricte książka dla nastolatków. Podoba mi się, że akcja dzieje się w Polsce, a opisy miejsc są rzeczywiste. Czoik dobrze rozegrała przedstawienie wątku z psychopatą, który nie przytłaczał całej książki, ale stanowił jej swoisty motor napędowy. Dzięki rozbudowanemu wątkowi obyczajowemu przekonujemy się, że z pozoru idealna rodzina także ma swoje skazy, a ocenianie po pozorach nigdy nie jest dobre. Warto także zaznaczyć, że tutaj nic nie jest oczywiste i jednoznaczne, a zło potrafi uderzyć w najmniej oczekiwanym momencie.
Przez „Piekielną paczkę” przewija się także wielu bohaterów przez co momentami zaczęłam się w nich gubić. Jednak było to tylko chwilowe. Postacie są bardzo naturalne, dzięki czemu strona za stroną coraz lepiej ich poznajemy, a z niektórymi udaje nam się związać. Niestety da się taże wyczuć, że są to tylko i wyłącznie dzieciaki.
S...