Henryk Topolski zmęczony życiem u boku żony i ciężką niewdzięczną pracą, jest wściekły. Po raz kolejny dał się namówić swojemu szefowi na nielegalny wywóz toksycznych odpadów, tym razem jednak miejsce zrzucenia tej ekologicznej bomby przerosło i jego. Miejscowy cmentarz?! Po opróżnieniu beczkowozu, cała zawartość powoli, lecz skutecznie, wsiąkała... Recenzja książki Pełzająca śmierć