- Ja tam na zegar nie patrzyłam, ale całkiem najpóźniej to jeden przeszedł, mężczyzna, jak raz róże pryskałam, od mszyc, a on tak leciał jak do pożaru. Dlatego spojrzałam. - Wchodził czy wychodził? - Wychodził, do bramy leciał. Na innych to nawet nie patrzyłam, bo takiego... Jak by tu...