Są książki tak bardzo poruszające serducho, że ciężko ubrać w odpowiednie słowa, to co towarzyszy mi, po ich przeczytaniu. Najchętniej dałabym sobie spokój z opinią i wcisnęła każdemu z Was egzemplarz “Paxa”, rzucając przy tym krótkie “po prostu przeczytaj”. Niestety milionerką nie jestem. Lubię też wyzwania, dlatego postaram się, chociaż w jakiejś części, przybliżyć Wam tą wzruszającą opowieść.
Dzieciństwo Petra znacznie odbiega od ideału. Po śmierci ukochanej mamy, wychowuje go ojciec, z którym łączy go oziębła relacja, gdzie brakuje wsparcia i zrozumienia. Pewnego dnia do jego dziecięcego świata puka wojna. “Nadchodzi wojna, a wojna wymaga poświęceń”. Za namową ojca, a raczej rozkazem, chłopiec zmuszony jest porzucić swojego, najwierniejszego przyjaciela. Z ciężkim bólem zostawia w lesie lisa, z którym do tej pory stanowił nierozłączną parę. Chłopiec na czas wojny wyprowadza się do dziadka, trzysta kilometrów dalej. Jednak towarzysząca mu tęsknota przybiera takich rozmiarów, że już pierwszej nocy, postanawia odzyskać swojego Paxa.
Historia opisana jest zarówno z perspektywy lisa, jak i chłopca. Ta pierwsza ukazuje zmagania oswojonego zwierzęcia z dziką naturą, która wcześniej była mu nieznana. Oczami zwierząt, przyglądamy się życiu ludzi i nadchodzącej wojnie, która niszczy wszystko, to co dobre. Ich sposób porozumiewania się i wewnętrzne rozterki, chwytają za serce, a także dają do myślenia. W tym czasie, Peter walc...