"Bałam się nawet pomyśleć, że komuś może na mnie zależeć, że ktoś mógłby się we mnie zakochać. Bo jak miałby to zrobić, skoro ja sama siebie nie kochałam"?
Majka nie ma w życiu kolorowo. Idealna siostra, bracia, którzy mają ją za nic. Matka, która wiecznie porównuje ją do drugiej (idealnej) córki. Rolą Majki jest ogarnąć dom, przygotować obiad i schodzić wszystkim z drogi.
Na szczęście w jej życiu pojawiają się Tosia i Lena, które są promykiem słońca w tym ciężkim dla siedemnastolatki życiu. Dziewczynie nie pomaga też fakt, że nie mieści się w narzucanych zewsząd kanonach piękności i idealnej figury.
Wypadek rowerowy jaki przeżywa dziewczyna uruchamia dziwną machinę zmian w jej życiu. Począwszy od Caleba, przystojniaka, który pomaga dziewczynie. Poprzez wywrócenie do góry nogami stosunków rodzinnych, aż po pewne marzenia, które mają szansę się spełnić.
Jednak to wszystko nie dociera do Mai. Bo jak jej, akurat jej cokolwiek może się udać. Przecież jest tak nie idealna. Przecież nawet nie lubi samej siebie. A jej cięty język, jej broń przed zranieniem, dziwnie tępi się przy pewnym przystojniaku...
Wiecie, kiedy czytałam tą książkę, to momentami stawały mi w oczach łzy. Dlatego, że ja dokładnie pamiętam siebie z czasów szkolnych. Gdzie wygląd i figura były jakimś chorym wyznacznikiem. Przez co sama również doświadczyłam wielu nieprzyjemności.
U Mai było gorzej. Tutaj osobą, która najbardziej ją krzywdziła, była osoba która powinna dać jej poczucie bezpieczeństwa i akceptować dokładnie taką, jaka jest.
Wielkim i cudownym zaskoczeniem okazała się dla mnie siostra Mai, bo miałam o niej zupełnie inne zdanie. Przyjaciółki jak zawsze stanęły na wysokości zadania i bardzo wspierały Maję w każdej burzy jaką dziewczyna przechodziła.
No i Caleb. Miał chłopak cierpliwość i siłę walki. Niesamowicie podoba mi się, jak traktował Maję. Jak wspierał i adorował a przy tym dawał przestrzeń, żeby dziewczyna zaakceptowała całą sytuację.
Nie trzeba być idealnym, żeby cokolwiek osiągnąć. To nie ciało jest wyznacznikiem naszej wartości, ale to co nosimy w sercu i jak traktujemy drugiego człowieka. Każdy zasługuje na szczęście i szacunek
Aniu, bardzo się cieszę, że takie książki się pojawiają i są skierowane do młodych czytelników.