„Paryska córka” to książka, której akcja została osadzona w czasie II Wojny Światowej oraz w latach 60 ubiegłego wieku. Jest to powieść o stracie, rozłące, bólu, macierzyństwie i o przyjaźni.
Elise i Juliette to dwie kobiety, które poznają się przypadkowo i szybko stają się przyjaciółkami. Obie są matkami. Kiedy wybucha II Wojna Świtowa, Elise musi opuścić Paryż. Postanawia pozostawić córeczkę pod opieką Juliette.
Juliette posiada księgarnie. I wydawałoby się, że tam jest bezpiecznie. Szybko jednak okazuje się, że nigdzie nie można być bezpiecznym gdy z nieba lecą bomy. Jedna z nich trafia w księgarnię. Wszyscy giną poza jedną z dziewczynek.
Po zakończeniu wojny Elise wraca po córkę. Zostaje jednak ruiny księgarni, a po jej przyjaciółce nie ma śladu. Kobieta zaczyna szukać Juliette. Jej poszukiwania doprowadzają ją do Nowego Jorku.
Autorka wspaniale oddała strach, ból i siłę jaką trzeba mieć w sobie by podjąć trudne decyzje matek żyjących w czasie II Wojny Światowej. Książka dostarczyła mi wielu emocji. Są to przede wszystkim smutne emocje związane z tym co musiała przejść Elise. Były momenty kiedy w moich oczach stanęły łzy. I chociaż wiedziałam jak zakończy się ta historia byłam ciekawa jak do tego dojdzie.
Autorka posiada piękny styl pisania, dzięki czemu przez książkę wręcz płynie się. Historia w niej opisana jest bardzo wciągająca i trudno się od niej oderwać. Tym bardziej, że jest ona oparta na prawdziwych faktach.
Autorka wplotła w tę historię wątek sztuki i artysty. Lektura skłania również do refleksji. I wszystko to razem sprawia, że książka jest jedną z lepszych jakie czytałam w tym roku. Bardzo polecam!