O Ojcu świętym Franciszku powstało już wiele książek. Czy trzeba nam jeszcze jednej? Wydaje mi się, że tak. Powinna to być jednak publikacja niewykraczająca poza treściwe przedstawienie jego życiorysu, rzut okiem na fakty z jego życia, opatrzone fotografiami, jego własnymi wypowiedziami, fragmentami kazań i duchową mądrością. Z całą pewnością papież, który jeepem przemierza Plac świętego Piotra niczym tor przeszkód, entuzjastycznie witając wiernych, a wśród nich dzieci oraz dotkniętych chorobą, to zgoła niespotykane zjawisko. Sam Elton John był tak poruszony zachowaniem papieża, że opisał go w Vanity Fair jako "wspaniały obraz pokory w czasach próżności". Papież Franciszek posiada umiejętność komunikacji gestem i prostym, bezpośrednim językiem. Stawiając skłaniające do zadumy pytania i operując pobudzającymi wyobraźnię, bazującymi na symbolach i zbiorowej pamięci przykładami, trafia wprost do serc swoich wiernych. Przemawia całym ciałem, co przywołuje na myśl wypowiedź McLuhana: "medium samo jest przekazem". Oczywiście, przyjmujemy, że Papież tylko pośredniczy w szerzeniu słowa prawdziwego Medium. Czy to właśnie jest strategia? Trudno orzec. Z całą pewnością Pasterz patrzy nam prosto w oczy, dając budujące poczucie, że jest tu po to, aby nas wysłuchać. Podczas spotkania chwyta naszą dłoń i ściska ją, stwarzając poczucie bliskości, po czym odchodzi, mówiąc: "Módl się za mnie, gdyż tego potrzebuję". Taka postawa ujmuje każdego, kogo tylko spotkała łaska i szczęście osobistego obcowania z Ojcem świętym. Podczas porannej mszy jego twarz jest poważna i skupiona, by promieniować radością podczas spotkania z tłumem wiernych. Grzmiącym głosem potępia grzeszników, ale równie gromko, na wzór Jana Chrzciciela, sławi chwałę Pana, co nie uszło uwadze mediów. Publikacja ta, będąca mieszanką obrazów i słów, może być czytana pobieżnie, jak również poddana szczegółowej analizie. Może nakłonić nas do zadumy nad Kościołem, doczesnym miejscem duchowych spotkań, zdolnym przystosować się do nowych praw rządzących tym światem, ale przede wszystkim może nakłonić nas do zadumy nad wiecznym wezwaniem Chrystusa: "Pójdź za mną, a uczynię Cię rybakiem ludzi, (), rozświetlę Twą drogę i poprowadzę Cię ku Zmartwychwstaniu".