(...) Aż do XVI wieku nikt nie pomyślał, iżby państwo miało zajmować się szkolnictwem. Przez całe wieki szkoły były monopolem Kościoła, nie z zasady wcale, lecz z konieczności, bo tylko duchowieństwo mogło udzielać nauki książkowej, gdyż tylko ono ją posiadało. Dopiero protestantyzm stał się pomostem do szkoły państwowej. (...) Uważałem za potrzebne podać ten przegląd, ażeby wykazać, że pomysł szkoły państwowej, a tym bardziej monopolu, jest wcale niedawnej daty; że nie są to bynajmniej rzeczy „rozumiejące się same przez się”, lecz wynikłe z okoliczności. Mówiąc na ogół, jest to dar protestantyzmu.
Fragment eseju