Każda mieszanka magii i książek jest przeze mnie uwielbiana. Zaczarowana Pani bibliotekarka, czyli część pierwsza, skradła mi serce na tyle, by z największą niecierpliwością wyczekiwać tomu drugiego. I tutaj ponownie się nie zawiodłam. Mamy tu dalsze przygody Oli i Ani, ale wydaje mi się, że nawet bez znajomości części pierwszej ta opowieść wam się spodoba. Nawet tutaj jest wspomniane w jaki sposób dziecko ze starszą kobietą się poznało i jak ona jej pomogła. Tylko klimat jest dużo mroczniejszy, gdyż w ich małym miasteczku nagle każdy zaczyna się dziwnie zachowywać. Nawet pies Oli jest czegoś bardzo wystraszony i nie chce nigdzie chodzić. Początkowo widzimy, że ten strach ogarnia pojedyncze osoby, jednak później panice ulega reszta miasteczka, oprócz Ani i Oli. One bowiem mają pewien magiczny sekret i to, co najdziwniejsze zawsze bardzo je ciekawi. Co ciekawe, kiedy one chcą dojść do tego, co tak straszy mieszkańców, to coś znika. Z opowieści wiedzą tylko, że jest duże i nie powinno być go w tym okresie czasu. Każde milusińskie zwierzę zachowuje się odwrotnie niż powinno, nawet sam pan burmistrz gdyby mógł, to schowałyby się pod biurko. Z muzeum przez okres kilku minut, kiedy zgasły światła, zaniknęła cała wystawa przyrodnicza. Wybite okna, uszkodzone rośliny, ucieczka zwierząt z ZOO, to tylko kilka dziwnych spraw, które się tutaj zadzieją. Bądźcie pewni, że magia nie opuszcza nas tutaj ani na trochę. Niekiedy czuć jakby unosiła się w powietrzu, a wraz z nią otoczka jasn...