Cytaty z książki "Pan Lodowego Ogrodu t. 2"

Dodaj nowy cytat
- wychodzę - oznajmiam. - W razie czego wiecie, gdzie rosnę. Jestem zajęty, muszę zrzucić liście. Jesień, rozumiecie. Pełne gałęzie roboty.
Oto nowa wiedza: do ognia należy dokładać, a nie rozpaczać, że zgaśnie.
Gdy popełni się błąd, przyznanie się do tego nie jest hańbą i nikogo nie upokarza. Jest dowodem mądrości i odwagi. Może kiedyś się tego dowiesz, ale mnie to niewiele obchodzi.
Śniadanie, chłopcze. Ten prosty, poranny posiłek, po którym rozpoznaje się, czy znalazłeś się wśród ludzi cywilizowanych, czy barbarzyńców. Czy trafiłeś dobrze, czy źle. Jeżeli gdzieś nie jadają śniadania w ogóle albo dojadają resztki z kolacji, nie jest dobrze. Jeśli zaś gdzieś nie wolno czegoś spożywać lub robić różnych codziennych rzeczy, to trafiłeś pod rządy tyranów i w tym zorientujesz się właśnie już przy śniadaniu. Jeśli bogowie lub królowie wtrącają się nawet do tego, czym prosty człowiek krzepi się o poranku, to niechybnie wtrącają się do wszystkiego i ciężko będzie żyć w takim miejscu. Moja rada: najpierw przyjrzyj się śniadaniu, gdy znajdziesz się w obcych ziemiach i między obcymi. Jeśli można tam godnie zjeść, wypić czarkę naparu i zapalić fajeczkę bakhunu, trafiłeś między dobrych ludzi. Jeśli nikt się nie zdziwi, gdy po śniadaniu do fajeczki weźmiesz szklaneczkę korzennego piwa lub ambriji, jesteś między ludźmi zacnymi i wolnymi. Jeżeli nawet tego nie wolno, lepiej uciekaj, jeśli tylko zdołasz. To znaczy, że nie wolno też mówić albo myśleć. Tyle mamy wolności, ile dotyczy nas samych. Kiedy i tę nam odbiorą, zmienią wkrótce w zwierzęta.
Mąż musi umieć znieść klęskę. Każdy głupiec potrafi cieszyć się ze zwycięstwa, ale w życiu ponosi się też porażki.
Spokojnie wstali i wyszli, zabierając bydło i trzodę, oraz muchy i pszczoły, ewentualnie bardzo troskliwie i bez gwałtu porwało ich UFO. Co ja gadam, to ja tutaj jestem UFO.
- Łapy przy sobie, wieśniaku! Możesz patrzeć, ale nie dotykaj. A jeśli mnie nie chcesz, to po co mnie wywołałeś?! - To ostatnie zdanie już wykrzyczała, po czym zaczęła płakać. - Powiedziałeś do mnie ścieerwoo...! I jeszcze, żebym zrobiła łosioowi... - Zaniosła się szlochem.
Drakkainen patrzył na to obojętnie, z zupełnie nieruchomą twarzą.
- Ty jesteś Cyfral - powiedział martwym głosem i po raz trzeci w życiu - zemdlał.
Najbardziej lubię te momenty, kiedy po prostu wędruję. Marsz daje mi rzadko spotykane na Ziemi poczucie wolności. Jest w tym coś pierwotnego, co zamieszkuje obszary mózgu przeznaczone dla zamierzchłych instynktów, sprzed epoki przepisów, opiekuńczych procedur i instytucji kontrolnych. Oto człowiek wędruje przed siebie.