Wciągająca krótka książka o historii człowieka, który bardzo nie chciał być bohaterem. Odtrutka na "Bagnet na broń" i inne patriotyczne pozycje. W pewnym momencie bohater mówi, że płacił podatki na państwo, które miało go bronić, skoro armia tego państwa poległa, to ona ma obowiązek wobec swojego poczucia sprawiedliwości podporządkować sie wygranym, bo przegrani go brzydzą swoimi obdartymi mundurami i papierowym pseudobuntem. Trzeba tak żyć, żeby było wygodnie. Nie należy się z tym zgadzać, ale spojrzenie jest ciekawe. Przy tym książka jest napisana sprawnie i mądrze. Ukazał groteskową i symboliczną stronę opisywanej rzeczywistości. Pisał o zwykłych ludziach, zdarzeniach pozornie błahych, które składają się dziś na epicką panoramę czasów i wspaniałą galerię typów ludzkich. Nazywany mistrzem uważności - wszystkie szczegóły życia i działania widział zawsze w kontekście, zawsze jako całość.