Książkę czytałam wraz z moją prawie dziesięcioletnią córką. Jedna historia dziennie, a potem chwila na dyskusję i przemyślenia. Nie spodziewałam się, że nauki z nich płynące spotkają się z takim zrozumieniem, a co najważniejsze zostaną wprowadzone w życie.
Moja nieśmiała latorośl, sama siebie określa jako "silent kid" co oznacza ciche dziecko. Nie jest najaktywniejszą osobą na lekcjach, o czym przekonałam się podczas nauki zdalnej. Nigdy sama nie wyrywa się niepytana do odpowiedzi, choć doskonale te odpowiedzi zna. Mogłoby to paradoksalnie świadczyć o jej niewiedzy, skoro siedzi cichutko jak mysz pod miotłą.... a jest to wynikiem jej ogromnej nieśmiałości. Na szczęście ma bardzo mądrą panią wychowawczynię, która okazuje jej wiele zrozumienia.
Pewnego dnia wróciła do domu ogromnie podekscytowana, bo jako jedyna w klasie potrafiła rozwiązać skomplikowane zadanie matematyczne. Zgłosiła się więc i wszystko dzieciom wytłumaczyła. Gdy wyraziłam swą radość i niemałe zdumienie, odpowiedziała, że postąpiła zgodnie z tym co podpowiadała jej jedna z nauk płynąca z książki, którą czytamy.
Więc jeśli zadajecie sobie pytanie, czy książki mogą zmienić coś w naszym życiu? macie odpowiedź 😉
"Opowieści dla dzieci, które chcą uwierzyć w siebie" to piękna i bardzo wartościowa pozycja, którą warto znać i mieć.
Znajdziemy tu bardzo wiele mądrych i pouczających treści, zawartych w trzydziestu pięciu krótkich hi...