Przykazania grzeszników, Ofiara
Zawsze lubiłam średniowiecze. Dlaczego? Może przez tęsknotę za prawdziwym rycerzem? ;) Albo z powodu gniewu na facetów w sukienkach, którzy bezkarnie zabijali kobiety mądre, odważne, myślące i czujące niezgodnie z przykazaniami? A może przez tajemniczość, która dość długo przemawiała do mnie, ale zbladła, gdy dotarło do mnie, jak bardzo średniowiecze śmierdziało z brudu :P /wymarzony rycerz pewnie także ;) W każdym razie ze względu na dawne sympatie, nie trzeba mnie było namawiać na przeczytanie książek Adriana Kwiatkowskiego.
Akcja rozgrywa się w średniowiecznej Francji, której drogi przemierzali inkwizytorzy w poszukiwaniu tych wszystkich, którzy występowali przez Kościołowi, Bogu, wierze. I nieistotne, czy mieli rację faktycznie, czy mieli ją w głowach tylko dlatego, że byli fanatykami, którzy działali zgodnie rozkazem. Oczywiście sami uważali, że nie muszą przestrzegać wszystkich zakazów i nakazów, które Kościół wymagał od wiernych, więc grzeszyli na różne sposoby, także pychą, uważając się za równych Bogu. Szczególnie grzeszył w ten sposób Jacques Begreon, który uważał, że głos w jego głowie jest głosem Boga i zawsze mówił to, co zakonnik chciał usłyszeć. To go zaprowadziło na drogę śmierci wielu niewinnych osób.
Po przeciwnej stronie stał człowiek, który postanowił bronić niewinnie oskarżonych przed patologiczną nienawiścią księży, zakonników, inkwizytorów – w skrócie sługusów Kościoła katolic...