Bogowie starożytnego Egiptu przetrwali tysiące wieków pogrążeni we śnie. Teraz odrodzili się w ciałach niczego niepodejrzewających nastolatków, by stawić czoła sekretom, które wstrząsną całym światem.
Nadzieja umiera ostatnia i dlatego zdruzgotana Sonia nie zamierza się poddać, choć wszystko wskazuje na to, że w odrodzonym Secie nie ma już nawet cienia duszy Brianta. Jeśli jednak zbuntowani bogowie nie znajdą sposobu na to, żeby ukochany Soni powrócił, a Atum i Set dotrą do straszliwego Apophisa, odwiecznego wroga bogów, porwanie Ra będzie ostatnim krokiem dzielącym Atuma od wyzwolenia Oceanu Chaosu… Bowiem jedynie pożarcie serca boga słońca zagwarantuje Apophisowi moc zniszczenia barier świata. Czy to możliwe, by w złowrogim bogu pustyni i wojny wciąż krył się Briant, którego znała Sonia? Czy Ra uniknie losu, który był mu przepowiedziany od początków świata? Czy miłość to siła niszczycielska, czy może jedyny ratunek w obliczu nadciągającego mroku?
Wiedziała, że będzie musiała opowiedzieć im wszystko. Rozpaczliwie tego potrzebowała. Chciała opowiedzieć im całą, długą i smutną historię o chłopcu, którego poznała na obozie w Egipcie. Który był niemiły i zamknięty w sobie, bo chował rozdrapane serce. Który uratował ją przed demonami, a potem porwał na pustynię do swojego starożytnego pałacu. Który wyczarował feniksa, pokazał jej rzeczy, o których nawet jej się nie śniło i który uratował Lilię z pożaru. Który ostatecznie zdobył jej zaufanie, a potem przyjaźń, i wreszcie… serce. To było coś więcej niż przyjaźń i chęć wspierania go. Zaczęła się w nim zakochiwać, a teraz wiedziała, że brakowało jej go najbardziej na świecie. Chciała, by zrozumieli, kim był naprawdę. Jak bardzo był dla niej ważny, że wcale nie był taki zły, jak wszyscy mówili. Zbudował dla niej przecież szklaną piramidę na środku pustyni. Chciał pomścić jej śmierć, a gdy zrozumiał, że Sonia żyje, oddał za nią swoją wolność, a pośrednio i życie. Musieli zrozumieć. Chciała im wyjaśnić, dlaczego był osobą, którą musiała teraz uratować za wszelką cenę.