Obserwując Edie

Wciągnęła mnie dosłownie od pierwszej strony. Naprzemiennie pokazywała nam to co było i to co jest, nieuchronnie zbliżając się do finału. Czasami myliłam tropy, co bardzo mi się podobało.
Nie można się było oderwać.
Cóż, zdarzenia z przeszłości mają na nas ogromny wpływ i tylko od nas zależy, co potrafimy z tym zrobić... 

Powracając po przerwie do gatunku thrillerów sięgnęłam po książkę, która kupiła mnie okładką oraz wprowadzającym opisem. "Obserwując Edie" to opowieść o trudnej przyjaźni, a retrospekcja i czasy współczesne pozwalają rozeznać się dokładnie w całej kluczowej historii.

Tytułowa Edie i Heather jako nastolatki, zgoła różne, a jednak znalazły wspólny język. Obie z trudną przeszłością, konfliktami rodzinnymi, troskami tak charakterystycznymi dla rówieśników wspierają się w codziennym życiu toczącym się między domem rodzinnym, szkołą, a czasem wolnym poza lekcjami. Obie mają marzenia, plany na przyszłość, lecz przychodzi moment, iż drogi bohaterek przestają się pokrywać. Nie bez znaczenia jest tu zaborczość, złe towarzystwo i może dobre intencje, lecz źle poprowadzone. Po latach drogi kobiet na nowo się przecinają, a szkolna przeszłość nie chce odejść w niepamięć, wręcz przeciwnie - wraca z uporem maniaka.

Camilla Way przedstawiła mi wszystko, czego oczekuję po dobrym thrillerze: prawdopodobną sytuację, która mogła się ziścić, rzeczywiste problemy dorosłych, jak i nastolatków sprzed lat, stonowane aczkolwiek obecne zwroty akcji. Jedyny minus to opisy, które niestety skutecznie próbowały zwolnić i tak ślamazarne tempo. Cóż, nie można mieć wszystkiego, ale i tak mimo niedociągnięć dobrze bawiłam się z tą książką.