„Obcy (trzydzieści minut przed wybuchem wojny)” to jedna z najnowszych powieści węgierskiego pisarza i poety Andrása Petőcza. Autor opowiada historię dziewczynki uciekającej wraz z matką przed prześladowaniami. Właściwie nie wiemy, gdzie rozgrywa się akcja książki, ani jakiej narodowości są jej bohaterowie. Miejscowi, obcy i barbarzyńcy. Tak nazywa ich Petöcz. Czas wydania węgierskiego oryginału zbiega się z dramatem w Biesłanie. András Petöcz nie opowiada jednak ani fikcyjnej historii z miejsca wydarzeń, ani tym bardziej nie przywołuje znanych faktów. Jego opowieść jest alegorią, metaforą zniewolenia, upokorzenia i obcości. Ośmioletnia bohaterka jedzie z matką do miasta, w którym będą bezpieczne. I pozornie wszystko na to wskazuje. Matka dostaje pracę na plebanii, córka zaczyna chodzić do szkoły, nawiązuje pierwsze dziecięce przyjaźnie. Obie prowadzą skromne, ale spokojne życie. Niepokojąca jest jedynie przyjaźń matki ze stacjonującymi w miasteczku żołnierzami. Nagle w miasteczku pojawiają się „obcy”. Kim są, nie wiemy. Nie wiemy też, do jakiego kraju należy funkcjonująca w mieście jednostka wojskowa. Skojarzeń oczywiście można mieć tu wiele, np. armia sowiecka na Węgrzech, jednostki amerykańskie w byłej NRD, terroryzm fundamentalistów muzułmańskich, problem mniejszości cygańskiej. Bohaterki też przecież nie są „miejscowe”. Może właśnie są Cygankami? Kwestia romska jest wszak jednym z głównych problemów z gruntu jednonarodowościowych Węgier. Autor jednak nie odnosi się do bieżącej polityki ani do historii swojego kraju. Stawia podstawowe pytania o miejsce swoich bohaterów w świecie pełnym brutalności, strachu i braku bezpieczeństwa.