"Przez pola przeleciał, stertę zboża rozrzucił, wpadł na drogę i zatrząsł jarzębinami. Po chwili czerwień leżała na drodze. Drzewa stały ogołocone nawet z liści. Dojrzał Wicher starą jarzębinę, stojącą przed domem, płonącą bogactwem owoców. Z taką siłą uderzył, że część dachu zerwał. Ludzie uciekali, kryli się gdzie kto mógł, a Wicher hulał. Starą wierzbę w pół złamał i tylko ze śmiechem zawył: "Pooomyliiiłeeem się!"