Książka zbudowana jest z krótkich scenek alter ego autorki z Alusiem Curunią, półpijaczkiem, utrzymującym się ze zbierania złomu, człowiekiem niebogatym, ale zawsze kolorowym i lubiącym zwierzęta, uczciwość i wartości podstawowe: dobro, serdeczność, bezinteresowność.
Rozmówki to współczesna alternacja gatunku sięgającego Platona: dialogu filozoficznego. Tutaj dyskusja dotyczy tego co nas otacza, naszej współczesności. Rozmówczyni Alusia chyba też tak jak i on troszkę nie akceptują tego pośpiechu, pogoni za pieniądzem, tego deptania najsłabszych i niezwracania uwagi na otoczenie, na śpiew ptaków i urodę pobliskiej łąki czy rzeczki. Spotykają się w kolejce do ciuchlandu, na środku chodnika, na dworcu, w pekaesie albo gdziekolwiek. Są to bardzo zwyczajne miejsca. Problemy Alusia są też zwyczajne, ale bardzo powszechne: dotyczą miłości i dobrania się w związkach, pragnienia dzielenia z kimś życia, nawet jeśli ma się niewiele i reprezentuje się najniższą pozycję w drabinie społecznej, dotyczą tego, co się widzi w otoczeniu, a czego się nie akceptuje i tego, że można się czuć dobrze i szczęśliwie nawet w takiej sytuacji jak Aluś.
Początkowo oczekiwałam postaci w stylu Wędrowycza, ale się myliłam, bo Aluś jest inny. Aluś kocha pieski, a Wędrowycz robił z nich potrawkę... Aluś tęskni do obecności kobiety (Dzidzi) w domu, a Wędrowycz był samotnikiem. Aluś lubi porządek, a Wędrowycz był flejtuchem. Chyba tylko dorywczy sposób zarabiania na życie jest u nich wspólny.
Al...