Praca oparta jest na założeniu, że należąca do przeszłości konfrontacja między demokracją zachodnią a tzw. realnym socjalizmem zostanie wkrótce zastąpiona przez konfrontację między demokracją a islamskim fundamentalizmem. Założenie to nie jest tożsame z implikacją, że tym samym zostanie odtworzony dwubiegunowy system stosunków międzynarodowych, a tym bardziej, że jednym z tych dwóch biegunów miałby być świat islamski, czy raczej niektóre spośród jego państw wiodących. Odwrotnie, najbardziej prawdopodobna wydaje się powszechnie przyjmowana hipoteza, że powstanie kilka wzajemnie równoważących się ośrodków polityki globalnej, choć właściwsze wydaje się określenie "ponadregionalnej". Jest jednak rzeczą prawdopodobną, że konfrontacja między liberalną demokracją a islamskim fundamentalizmem zdominuje stosunki międzynarodowe niezależnie od liczby mocarstw czy bloków decydujących o polityce światowej, a w tym niezależnie od tego, czy Północ (czy sam tylko Zachód) będzie jakąś względnie jednolitą strukturą polityczną, czy też ulegnie podziałowi. Konflikt ów będzie bowiem w istocie dotyczył wzorców i wartości cywilizacyjnych, a polityczna jego warstwa będzie tylko zewnętrznym jego wyrazem.