Gniot to mało powiedziane.
'Praktyczna i twardo stąpającą po ziemi'? Gdzie z tymi kłamstwami. Gaby nie może być rozrzutna, ale topniejące zasoby finansowe nie przeszkadzają jej kupować wszystko, co się da do pokoju, który chce opuścić za jakieś... dwa miesiące? Bardzo logiczne, meblować tymczasowe lokum.
Paul jest uosobieniem skrzywdzenia przez panienkę z wyższych sfer i chociaż wciąż pieprzy o stereotypach, to sam na nich się opiera.
Rodzice nie mają nad Gaby władzę, ale patrząc z boku to ona sama chce być przez nich pilnowana i głaskana i jej bunt ma taką rację bytu, jak jazda na rowerze z nogami w gipsie.
Aż nie chce mi się dalej wymieniać... Serio, znają się cztery dni i już oświadczyny? Znaczy najpierw seks, ale akurat te strony ktoś mi wyrwał z książki, kurde, musiało być ostro. Nie mam nic przeciw harlequiną, są spoko śmieszne, ale nie ten.