Opinia na temat książki Nieznajoma z portretu

Dzisiaj kilka słów o Gustavie Klimcie…chyba wszyscy znają to nazwisko. Jego obraz Pocałunek można dojrzeć niemalże wszędzie, na filiżankach, kubkach notesach, zakładkach, poduszkach… ale są również takie dzieła, które zostały zapomniane, albo zagubione, może specjalnie schowane, ukryte?
Portret damy to nasz bohater jako obraz i ona, dama jako bohaterka nie tylko dzieła sztuki, ale również tej historii. Kim była? Dlaczego to właśnie ona została namalowana przez wybitnego artystę i jaka jest historia tego płótna?

To niezwykła podróż… to historia wielu bohaterów, którzy powiązani są ze sobą niewidzialną nicią, smugą na płótnie, delikatnym kolorem, którego na pierwszy rzut oka nie widać, dopiero pod kątem dostrzegamy jak odbija swoje pigmenty. Historia pełna sekretów, niedopowiedzeń i tajemnic poprowadzona w niebywały sposób… delikatny, subtelny, dyskretny, ale pełen dociekliwości.

Ta powieść jest jak twórczość Gustava Klimta, austriackiego malarza, symbolisty. W jego mniemaniu sztuka powinna być postrzegana w kategoriach estetycznych, miała nieść za sobą doznania przepełnione blaskiem i dekoracyjność. Tymi słowa również można opisać tę książkę pełną emocji z elementami pozłocenia. Dodatkowo malarz najwięcej miejsca w swojej twórczości poświęcił właśnie kobietom i w również pośród słów pojawiających się w tej książce to kobiecy mają najwięcej do powiedzenia, nie tylko ta z obrazu.

Ja jestem oczarowana, zaczarowana, zahipnotyzowana łowem i obrazem, który stworzyłam w swojej głowie.
Cztery linie czasowe, cztery miasta, oddalone od siebie o tysiące kilometrów, dwa kontynenty i jeden obraz, a może jednak dwa…