(Wydanie I, Wydawnictwo Czarne, Sękowa, 2008)
"Niewidzialni" - A oto przepis na slumsy: weź kilka aborygeńskich rodzin, zapakuj do pickupa i wskaż im budynek, w którym od dziś mają mieszkać. Wysadź ich, wywal ich dobytek, te osmalone garnki, worki ze starymi szmatami, telewizor. Wróć za kilka miesięcy. Okolicy nie poznasz. Dymiące koksowniki, śmieci, graffiti na ścianach, bezpańskie psy, gołe i brudne dzieciaki. Biali, którzy zostali skazani na to sąsiedztwo, chętnie opowiedzą ci tysiące gorzkich historii: o pijaństwie, nieróbstwie, narkotykach i brudzie. A potem zapytaj tych Białych, jakie noszą imiona ich nowi sąsiedzi i skąd pochodzą.
I to jest właśnie przepis na społeczeństwo podzielone.
I o tym jest ta książka.
"Stworzony przez Rousseau oświeceniowy mit ?dobrego dzikusa? okazał się mrzonką. Cywilizacja białego człowieka skompromitowała go szybciej, niż można by się spodziewać. Najwyraźniej jest to widoczne w Australii, gdzie Aborygenom ukradziono ziemię, religię i kulturę, a ich samych wtłoczono do gett. Horda podpitych i brudnych Aborygenów zalegających bezczynnie na trawnikach przed hipermarketami ? oto australijski wyrzut sumienia.
Mieszkaniec Sydney, Melbourne, Alice Springs czy Perth omija Aborygenów szerokim łukiem i stara się ich nie dostrzegać. Dawni dumni mieszkańcy tych ziem zostali zepchnięci na margines zbiorowej świadomości. Stali się niezauważani. Niewidzialni.
Mateusz Marczewski odważył się ich zobaczyć. Co więcej ? wpatrywał się w nich tak długo, aż odkrył ich prawdziwą duszę. I o tym jest ta książka."
Maciej Robert
"Niesłychanie zachwycająca opowieść! Jest jak aborygeński obraz złożony z setek kropek, a każda okazuje się ważna i niepomijalna. Mnogość miniopowieści, fotograficznych obrazów, miniatur scenicznych tworzy wiarygodny mozaikowy fresk współczesności aborygeńskiej w Australii. Jest i kultura, ale przede wszystkim koczowanie, wegetacja, śmietnisko ludzkiej odrębności. Mateuszowi Marczewskiemu udało się patrzeć i widzieć bez poczucia wyższości. Patrzeć, słuchać i zapisywać uważnie, z talentem, z rozumiejącą wrażliwością. Ta książka to absolutna perła literacka w swoim gatunku. Bruce'a Chatwin, europejski klasyk literatury faktu, byłby dumny z polskiego autora, który kilkadziesiąt lat po nim wyruszył w jakże własną podróż śladem ?ścieżek śpiewu?."
Roman Kurkiewicz
"Niewidzialni" - A oto przepis na slumsy: weź kilka aborygeńskich rodzin, zapakuj do pickupa i wskaż im budynek, w którym od dziś mają mieszkać. Wysadź ich, wywal ich dobytek, te osmalone garnki, worki ze starymi szmatami, telewizor. Wróć za kilka miesięcy. Okolicy nie poznasz. Dymiące koksowniki, śmieci, graffiti na ścianach, bezpańskie psy, gołe i brudne dzieciaki. Biali, którzy zostali skazani na to sąsiedztwo, chętnie opowiedzą ci tysiące gorzkich historii: o pijaństwie, nieróbstwie, narkotykach i brudzie. A potem zapytaj tych Białych, jakie noszą imiona ich nowi sąsiedzi i skąd pochodzą.
I to jest właśnie przepis na społeczeństwo podzielone.
I o tym jest ta książka.
"Stworzony przez Rousseau oświeceniowy mit ?dobrego dzikusa? okazał się mrzonką. Cywilizacja białego człowieka skompromitowała go szybciej, niż można by się spodziewać. Najwyraźniej jest to widoczne w Australii, gdzie Aborygenom ukradziono ziemię, religię i kulturę, a ich samych wtłoczono do gett. Horda podpitych i brudnych Aborygenów zalegających bezczynnie na trawnikach przed hipermarketami ? oto australijski wyrzut sumienia.
Mieszkaniec Sydney, Melbourne, Alice Springs czy Perth omija Aborygenów szerokim łukiem i stara się ich nie dostrzegać. Dawni dumni mieszkańcy tych ziem zostali zepchnięci na margines zbiorowej świadomości. Stali się niezauważani. Niewidzialni.
Mateusz Marczewski odważył się ich zobaczyć. Co więcej ? wpatrywał się w nich tak długo, aż odkrył ich prawdziwą duszę. I o tym jest ta książka."
Maciej Robert
"Niesłychanie zachwycająca opowieść! Jest jak aborygeński obraz złożony z setek kropek, a każda okazuje się ważna i niepomijalna. Mnogość miniopowieści, fotograficznych obrazów, miniatur scenicznych tworzy wiarygodny mozaikowy fresk współczesności aborygeńskiej w Australii. Jest i kultura, ale przede wszystkim koczowanie, wegetacja, śmietnisko ludzkiej odrębności. Mateuszowi Marczewskiemu udało się patrzeć i widzieć bez poczucia wyższości. Patrzeć, słuchać i zapisywać uważnie, z talentem, z rozumiejącą wrażliwością. Ta książka to absolutna perła literacka w swoim gatunku. Bruce'a Chatwin, europejski klasyk literatury faktu, byłby dumny z polskiego autora, który kilkadziesiąt lat po nim wyruszył w jakże własną podróż śladem ?ścieżek śpiewu?."
Roman Kurkiewicz