Stworzę scenariusz, jakiego świat nie widział. Czas spędzony przed telewizorem mógłbym zliczać w pełnych miesiącach, a nawet latach. Przekuję to doświadczenie widza w sukces twórcy. Jednocześnie czuję, że reprezentuję pokolenie mające dosyć skopiowanych kawałków. Dostarczę świeżość i z dawna wyczekiwane „coś innego". Jestem outsiderem życia towarzyskiego. Stoję z boku, więc widzę więcej, pewnie też inaczej. Głębiej przeżywam, to powoli rozgrywa się w wyobraźni, a innym wszystko umyka podczas setnej z rzędu ekstazy...Słyszałem o scenariuszach, które powstawały w kilka dni, a później odnosiły światowy sukces. Branża filmowa potrafi docenić taki kunszt, odwagę i poświęcenie. Muszę tylko prawdziwie w siebie uwierzyć, wszystko inne naturalnie zrodzi się z tej wiary...
Fragment książki
To jedna z najbardziej antymotywacyjnych powieści, jakie kiedykolwiek czytałem. Autor, sarkastycznie oprotestowując zalew literatury motywacyjnej, niebywale sprawnie zarządza groteskowym deficytem wielkich wydarzeń i pozytywnych bohaterów. Gdyby Michel Houellebecq zamieszkał w postkomunistycznym bloku z wielkiej płyty i zatrudnił się jako salowy, przypuszczalnie napisałby tę książkę.
Iwo Kijewski