🚕🚕🚕Nadieżda Hope powraca z kolejną kryminalną przygodą okraszoną sporą dawką humoru.
Główna bohaterka, którą poznaliśmy w części pierwszej, wplątuje się w niebezpieczną intrygę. Kiedy zbliża się wystawa jej obrazów, okazuje się, że zupełnie przypadkowo umieściła na jednym z nich mordercę. Ten, niezbyt zadowolony z tego faktu, podejmuje próbę zniszczenia tegoż obrazu, co prowadzi do serii nieoczekiwanych zdarzeń. W rezultacie czytelnik poza jednym nieboszczykiem, dostaje na deser kolejnego i stara się wraz z bohaterami rozwikłać tę pokręconą zagadkę kryminalną.
🌳🌳🌳W części drugiej nieco łatwiej było mi się odnaleźć, bo już wiedziałam, kto jest kim - przynajmniej wśród głównych postaci. Liczba wydarzeń i osób biorących w nich udział równie obszerna, jak przy okazji ,,Nadziei w tarapatach", choć już zdążyłam się z tym oswoić. Całość lekka i przyjemna, nieco może chaotyczna, ale jakoś specjalnie już mi to nie przeszkadzało. Liczyłam na bliższą znajomość z bohaterami, ale to się niestety, nie wydarzyło. Postaci raczej jednowymiarowe, nie poznajemy ich myśli, motywów czy uczuć - tego mi zdecydowanie zabrakło. Pojawiające się wątki romantyczne, to chyba tylko przerywniki, stąd nie bardzo wiem, jakie znaczenie miały dla fabuły. Dawały poczucie, że coś tam jednak się o tych bohaterach dowiadujemy, ale nie za wiele. Jeśli jednak założymy, że książka nie miała posiadać jakiejś ,,głębokiej głębi" - miała relaksować, umilić wieczór czy dwa, to bez wątpienia spełniła swoje zad...