"Na wschód od Edenu" to dla mnie ważna książka, nie tylko z uwagi na jej ponadczasowy wydźwięk ale i jedyną w swoim rodzaju ekranizację. Jednak nijak ma się ona do filmowej wersji, w której okrojona została do historii braci Trasków. Książka jest bowiem pejzażem życia w dolinie, opisem losów pokoleń, charakterystyką i przybliżeniem życiorysów wielu postaci, których losy w jakiś sposób się splotły. Narratorem jest syn Olivii Hamilton jednej z dziewięciorga rodzeństwa, których rodzice Irlandczycy osiedlili się w dolinie Salinas. I opowiadając o Kalu i Aronie nie skupia się jedynie na nich, barwnie maluje przed nami trudne i skomplikowane losy osób bezpośrednio lub też pośrednio z nimi związanych. Przybliża panującą sytuację społeczną i gospodarczą, obrazuje wygląd świata na koniec XIXw. i w początkach wieku XX. A opowiada wręcz magicznie, wciągając czytelnika w sam środek historii i nakreślając zdarzenia tak wybitnie, że ma się wrażenie, że znajdujemy się w samym ich centrum.
Dla tej książki postaciami wręcz kultowymi stali się Kal i Aron. Choć są braćmi, nie mogliby bardziej się różnić. Wychowani praktycznie przez służącego, który przez większość życia zastępował im oboje rodziców, na pozór nie różnią się niczym od rówieśników. Kal jest tym silniejszym, choć bardziej wycofanym, Aron jest tym delikatniejszym, choć zdecydowanie łatwiej mu nawiązywać wszelkie relacje. Natomiast to wszystko to jedynie powierzchowność, a prawda o braciach jest skryta dużo głębiej. Osobiście, wraz z ich dorastaniem, czułam coraz większą antypatię do Arona. Niemniej jednak, abstrahując od moich osobistych sympatii, należy oddać Autorowi, że wykreował bliźniaków genialnie. Są skomplikowani, niejednoznaczni, odczuwamy ich wewnętrzne rozterki niczym nasze własne. Aczkolwiek to nie jedyne postaci, które warte są wyróżnienia z uwagi na kreację.
Cathy, Kate, Katarzyna- jakkolwiek by jej nie nazwać, była matką Kala i Arona. Autor dość skrzętnie opowiada nam historię jej życia, nie skrywając własnych odczuć co do jej inności, przyrównując do potwora. Jednakże mnie, jej postać, na równi przerażała jak i zachwycała. Przerażała, bo była do szpiku zepsutą osobą bez jakichkolwiek uczuć. Zachwycała jednak w swych zdolnościach manipulacyjnych, gierkach, które tak umiejętnie, wręcz naturalnie prowadziła. To właśnie jej bohaterkę uważam za najmocniejszy atut tej książki i najlepszą kreację. Choć to człowiek do szpiku kości zły, to jej psychopatyczna osobowość i umiejętności pogrywania z ludźmi, były przedstawione zniewalająco.
Dla równowagi, należy też wspomnieć o rodzinie Hamiltonów, którzy pełnią bardzo ważną rolę zarówno w powieści jak i w dolinie Salinas. Szczególnym bohaterem jest Samuel Hamilton, człowiek, który może i nie dorobił się w życiu niczego, jednak był tak barwną, a zarazem tak dobrą postacią, że nie sposób o nim nie wspomnieć. To szaleniec, biorąc pod uwagę jego wszelkie pomysły i zapał do podejmowania się rzeczy bezowocnych dla niego. Ale swoją mądrością życiową, intuicją, która pomagała mu w relacjach z ludźmi, empatią i bezinteresownością mógłby obdarować nawet kilka dusz.
Można by jeszcze mówić o wielu postaciach, które pojawiają się na łamach książki. O Adamie Trasku i trudnym życiu jakie wiódł. O jego bracie Karolu, którego można było nienawidzić i współczuć mu jednocześnie. O Li, który był niezastąpiony dla Trasków, choć kompletnie niedoceniony. O rodzeństwie Hamilton, których losy potoczyły się tak odmiennie i nie do końca dla wszystkich sprawiedliwie. Ale najlepiej samemu sięgnąć po tę książkę i zanurzyć się w tym kalifornijskim, odległym świecie.
Nie bez powodu, "Na wschód od Edenu" nazywany jest jednym z najwybitniejszych dzieł XX wieku. Napisana naprawdę nieprzeciętnie, z niebywałą precyzją ale i poruszająca trudne tematy. Autor przede wszystkim ukazuje, że każdy jest kowalem własnego losu i niezależnie od genów czy wychowania sam o sobie decyduje. Bowiem nie krew płynąca w żyłach świadczy o człowieku, a jego wolna wola, która pozwala mu decydować jaką ścieżkę w życiu obierze. To także dość obszerne podejście do tematyki grzechu, skupiające się jednak na słowie najważniejszym -timszel. Dającym możliwość wyboru i stanowiącym istotę człowieczeństwa. To jedna z takich powieści, które powinien przeczytać każdy, a pomimo swojej obszerności, zachwyca także sposobem pisarstwa.