„Na marginesie życia” to trzecia część trylogii napisanej przez Stanisława Grzesiuka. Wydana już po jego śmierci opowiada o ostatnim etapie jego życia, które było naznaczone chorobami i przedwczesną śmiercią.
Autor tak jak w dwóch poprzednich książkach opisał trudny etap swojego życia z wielkim humorem i szczerością. Trzeba wiedzieć, że Grzesiuk do grzecznych chłopców nigdy nie należał, ale myślę, że ten jego humor, cwaniactwo i pogoda ducha spowodowały, że najpierw przetrwał obóz koncentracyjny, a potem tak dobrze zniósł chorobę gruźliczą. Bard z Czerniakowa pisze w bardzo lekki sposób. Swobodnie opowiada o swoich pobytach w sanatoriach, problemach z chorobą czy doświadczeniach z alkoholem. Przedstawia wiele osób, z którymi zetknął się w różnych miejscach. Mnóstwo kawałów, starć, dobrego humoru, ale też smutnego życia gruźlika.
Człowiek kontrowersyjny. Z jednej strony pomocny, z drugiej nigdy nie uciekał przed konfliktami. Szczery do bólu, nie bał się zabierać głosu w sytuacjach, w których inni się bali. Potrafił odciąć się dosłownie każdemu. Walczył o siebie i innych. Cieszył się ogromną sympatią kolegów, ale zyskał też wielu wrogów.
Książka pod warstwą humoru opowiada również o sytuacji osób chorych na gruźlicę, ludzi zepchniętych na margines życia. Grzesiuk prezentuje wiele smutnych i dramatycznych sytuacji, oczywiście stosując swój humor. Nie skupia się tylko na własnym życiu. Niewiedza społeczeństwa doprow...