Astri jedzie z mężem do Oslo, by odnaleźć Turid. Przez całą podróż Lars jest w fatalnym humorze, niemal codziennie chodzi pijany. W końcu odnajdują Turid, która pod fałszywym nazwiskiem wynajmuje pokój w dzielnicy Briskeby. W czasie spotkania z siostrą z Larsa wychodzi wszystko, co najgorsze. Jest tak wściekły, że rzuca się na dziewczynę i jej gospodarza.
Astri poczuła, że wzbiera w niej złość. Wyprostowała plecy, podeszła do męża.
- Wystarczy już, Lars. Nie skrzywdzisz swojej siostry!
Mężczyzna wyszczerzył zęby.
- Porozmawiam sobie jeszcze z tym dziwkarzem. A Turid może się zacząć pakować!
Gundersem wrócił do pokoju na niepewnych nogach. Oparł się o framugę. Miał w dłoni jakiś przedmiot z błyszczącego metalu. Astri pisnęła, gdy zrozumiała, co to takiego...