Dwie godziny – tyle potrzeba czasu, by towarzyszyć Autorowi w wędrówce życia, której korzenie sięgają Łukty, Wilna i Grążaw, a której kwiaty spowijają owoce miłości życia oraz tęsknota za tajemniczym Crow River. Jeśli czytałeś „Umarli ze Spoon River” Edgara Lee Mastersa i nie mogłeś nadziwić się pięknu zawartemu w wierszach Amerykanina, to wiedz, że poemat Stanisława Raginiaka ma z nim pewien wspólny pierwiastek, z tą tylko różnicą, że Autor w „Moim Crow River” mówi przede wszystkim o miłości do kobiety, do Boga, do tego, co bezpowrotnie przeminęło…