Nuta słodyczy, szczypta goryczy i odrobina romantyzmu – czy to przepis na wyjątkową, chwytającą za serce historię? Z pewnością, jeśli dodamy do tego lekkie, a przy tym dojrzałe pióro Abby Jimenez. "Miłość szuka właściciela" to niezwykła mieszanka komedii, romansu i dramatu, która porywa czytelnika już od pierwszych stron. Emanuje ciepłem i optymizmem, czasem bawi, innym razem wzrusza, ale przede wszystkim wlewa w serce odbiorcy nadzieję. Przyjemna, pokrzepiająca lektura, idealna na letnie wieczory.
Od samego początku czułam, że to wyjątkowa historia, i tak mocno zaangażowałam się w jej odkrywanie i przeżywanie, że z trudem przerywałam lekturę na czas obowiązków. Pióro Abby Jimenez jest lekkie, zwiewne, co sprawia, że przez tekst płynie się niczym woda przez wodospad. Autorka potrafi nie tylko zaciekawić czytelnika, ale również wzniecić w nim całą gamę emocji. Mknęłam przez kolejne strony, z rosnącą fascynacją śledząc losy bohaterów. Wspólnie z nimi śmiałam się i smuciłam, podzielałam ich obawy, troski, a przede wszystkim trzymałam kciuki za szczęśliwe zakończenie. W oczekiwaniu na dalszy ciąg wydarzeń cały czas towarzyszył mi przyjemny dreszczyk.
Według mnie ogromnym plusem powieści jest kreacja bohaterów. Autorka nakreśliła ich bardzo wiarygodnie, są to osoby z krwi i kości, które równie dobrze mogłyby istnieć gdzieś obok nas. Dzięki pierwszoosobowej narracji czytelnik ma możliwość przeniknąć do umysłów Sloan i Jasona, poznać ich myśli, odczucia, wątpliwości i pragnienia. Im więcej dowiaduje się o każdej z postaci, tym większą czuje do nich sympatię. Mimo że nie są idealne, mają wady, popełniają błędy i nie zawsze dokonują właściwych wyborów. A może właśnie dlatego. Bohaterowie drugoplanowi również są wprawnie zarysowani, a różnorodność ich charakterów i sposobu bycia nie pozwala odbiorcy nudzić się choćby przez chwilę.
Fabuła powieści skupia się przede wszystkim na relacji Sloan i Jasona, ale pojawia się tutaj również sporo wątków pobocznych. Abby Jimenez dużo uwagi poświęca kwestiom związanym z utratą bliskiej osoby, procesem żałoby i próbą odzyskania równowagi po bolesnych doświadczeniach. Uświadamia czytelnikowi, że poczucie pustki i osamotnienia bywa tak silne, że może przysłonić wszystko inne. Jednak iskierka nadziei zawsze znajdzie drogę do naszego serca. Pytanie tylko, co z nią zrobimy. Autorka ukazuje również blaski i cienie branży muzycznej i problemy, z jakimi muszą zmagać się wielkie gwiazdy. Okazuje się, że cena sławy i sukcesu na polu zawodowym bywa naprawdę wysoka.
"Miłość szuka właściciela" to książka, która zabiera czytelnika w podróż pełną emocji. Mnóstwo w niej zabawnych sytuacji oraz wzruszających momentów. Historia dotyka romantycznych strun serca, budzi miłe skojarzenia i wywołuje motyle w brzuchu na myśl o początkach miłosnego zauroczenia. Jest to opowieść o sile uczuć, przywiązaniu, walce o szczęście, a także o roli przyjaciół i najbliższych w naszym życiu. Być może odrobinę przewidywalna, być może ciut za słodka, ale za to subtelna, zwiewna i wyjątkowo przyjemna historia. Abby Jimenez wykonała kawał dobrej roboty i każdą kolejną jej powieść wezmę w ciemno. Polecam!