Czy szybko się pan aklimatyzuje do nowego otoczenia? Czy sądzi pan, że działania stabilizacyjne są słuszne? Czy zabił pan kiedyś człowieka? Hilt odpowiadał spokojnie, oparty łokciami o blat, uświadamiając sobie, że nigdy w zasadzie nie myślał w taki sposób o tych sprawach. Zadawanie pytań własnemu życiu, wykreślenie siebie na jakimś układzie współrzędnych, tak - nie - tak - tak - nie, jak w zabawie w połącz kropki... Im dłużej trwała rozmowa, tym bardziej zastanawiał się nad znaczeniem tego, co mówi, i coraz mocniejsze stawało się wrażenie, że to wszystko to jakiś teatr, w którym jest jednocześnie widzem i aktorem. Co pan czuł, kiedy pierwszy raz zobaczył pan zabitego człowieka?
Bohaterowie Miłości morderców mają wiele twarzy, imion, tożsamości. Płatny morderca, umierający aktor, prorok, skażony radioaktywną materią zbieracz złomu, zwykły turysta. Każdy z nich ma swoją historię, która zaczyna się i kończy w tym samym punkcie, newralgicznym punkcie świata - ludzkiej samotności. Każdy z nich, bez względu na miejsce i czas, musi sam zmierzyć się z otaczającą go rzeczywistością i z tym, co jest największym zagrożeniem - z samym sobą.
Bohaterowie Miłości morderców mają wiele twarzy, imion, tożsamości. Płatny morderca, umierający aktor, prorok, skażony radioaktywną materią zbieracz złomu, zwykły turysta. Każdy z nich ma swoją historię, która zaczyna się i kończy w tym samym punkcie, newralgicznym punkcie świata - ludzkiej samotności. Każdy z nich, bez względu na miejsce i czas, musi sam zmierzyć się z otaczającą go rzeczywistością i z tym, co jest największym zagrożeniem - z samym sobą.