Rodzinne świąteczne zjazdy nie zawsze należą do przyjemnych i komfortowych, bo często znajdą się fałszywie troskliwi, których zainteresuje Twoje życie i zazwyczaj w tym zakresie, którego wolałabyś nie poruszać. Eli również nie zachwyca perspektywa spędzenia z rodziną kilku dni, szczególnie że ma się pojawić jej były partner z nową dziewczyną. Nie ma się więc co dziwić, że nie chcąc wystawić się, niczym zwierzyna na polanie, na obstrzał litościwych spojrzeń i nietaktownych komentarzy zatrudnia przystojnego, choć prostolinijnego Mikołaja, który na czas wyjazdu ma pełnić rolę jej chłopaka.
Udawanemu partnerowi daleko jednak do ideału z wyobrażeń Eli i jeszcze dalej, by dopasować się do rodzinnych oczekiwań. Co jednak może zrobić, by to zderzenie dwóch światów wypadło dla niej jak najmniej boleśnie?
Ta historia bawi i wzrusza zarazem. Próby nauczenia Mikołaja savoir-vivre'u i oduczenia go używania pewnych zwrotów przypominają walkę z wiatrakami i śmieszą do łez. Podobnie, jak psoty prześcigających się w dowcipach bliźniaków. Nie brak jednak i momentów zadumy nad życiową niesprawiedliwością, nierównościami społecznymi i doświadczeniami, które przynosi nam los.
Bez względu jednak na status społeczny okazuje się, że każdy potrzebuje ciepła, bliskości i uwagi, szczególnie w okresie świątecznym. Nie tylko Ela z czasem dostrzega, że nie wszystko złoto co się świeci, a to, co z pozoru wydaje się grudką nic niewartej ziemi może skrywać nieoszlifowany diament.
To ciepła, pełna humoru i uroku opowieść o niełatwych relacjach, drugich szansach, miłości i akceptacji. Poczujecie z nią klimat nieidealnych rodzinnych świąt i nabierzecie przekonania, że czasem warto spojrzeć na siebie i innych z nowej perspektywy. Chcecie bawić się, wzruszać i rozgrzać serce w zimowe wieczory? Przesympatyczny, choć nieokrzesany „Mikołaj do wynajęcia” sprawdzi się w tej roli doskonale.