W snach Anny pojawiają się smoki, istoty znane jedynie z legend i baśni. Dla głównej bohaterki te sny wydają się tak absurdalne, że aż prawdziwe. Dziewczyna wiedzie spokojne życie wśród rówieśników. Jej ojciec jest znanym podróżnikiem, skrywa przed córką sekret. We Wrocławiu mają miejsce dziwne zjawiska pogodowy, a spokojne dotąd życie Anny zmienia się diametralnie, gdy nad Wrocławiem przelatuje niszczący wszystko na swojej drodze wielki czarny smok. Ojciec dziewczyny znika w niewyjaśnionych okolicznościach, a sama Anna trafia na tajemniczą wyspę pełną magii, smoków i ich jeźdźców nazywanych Drakanami. Okazuje się, że Anna trafia również na przeznaczonego sobie smoka, który nie darzy jej wielką sympatią. To wszystko przytłacza bohaterkę, nie ma się co dziwić.
Dziewczyna stara się jak może radzić sobie w nowym środowisku. Przychodzi jej to z trudem, ponieważ nie rozumie, co się dzieje wokół niej. Anna jest silną postacią kobiecą, która często wychodzi ze swojej strefy komfortu i stawia czoło napotykanym przeciwnościom. Jest zdeterminowana, by odnaleźć zaginionego ojca, którego życiu zagraża wielkie niebezpieczeństwo. Wszystko to przez odkrycie, przez które za wszelką cenę próbuje dopaść go tajemniczy mężczyzna latający na prastarym czarnym smoku.
Anna tęskni za przyjaciółmi i rodziną, do tego spotyka na swojej drodze złośliwego i wrogo nastawionego do niej Williama. Później ich relacja ulega ociepleniu, a nawet zaczyna między nimi iskrzyć. Chłopak pomaga dziewczynie skontaktować się z matką i przyjaciółmi. Wątek miłosny nie wysuwał się w powieści na pierwszy plan i nie przyćmiewał fabuły, co uważam za wielki plus, jednak zabrakło mi w nim głębi, ale liczę, że w następnej części ten wątek zostanie bardziej rozwinięty.
Świat zbudowany przez Beatę Park jest piękny i zarazem mroczny, pełen smoków i magii, niewidzialny dla ludzi żyjących w innych częściach świata. Anna poznaje wielu nowych przyjaciół, na wyspie panuje rodzinna, pełna ciepła atmosfera. Klimat tej powieści jest cudowny i bajkowy. Drakanowie żyją ze smokami w wielkiej symbiozie, a więź łącząca smoka i jeźdźca jest nierozerwalna. Niektórzy z nich władają magią żywiołów, inni zgłębiają tajniki alchemii, opiekują się nowo narodzonymi smokami. Społeczność musi jednak przestrzegać zasad panujących na wyspie,bo za ich złamanie mogą zostać zesłani do więzienia.
Powieść Miasto Smoków. Płomień i cień jest napisana ładną poprawną polszczyzną. I mimo niektórych zarzutów, że autorka czasami skupia się w opisach na rzeczach mało istotnych, książkę czytało mi się lekko i przyjemnie.
Mechanizmy rządzące tym uniwersum są spójne, cała jego struktura jest stworzona konsekwentnie. Akcja toczy się szybko i pomimo niektórych fragmentów spowalniających fabułę, książka dostarcza czytelnikowi wielu wrażeń, zwłaszcza w czasie scen pościgów i walki. Koniec powieści jest pełen nieoczekiwanych zwrotów akcji. Wszystkie karty zostają odkryte, a spisek zdekonspirowany. Autorka zostawia czytelnika z otwartym zakończeniem. Mam nadzieję, że będzie mi dane poznać dalsze losy Williama i Anny, ponieważ bardzo polubiłam tę dwójkę:) Miasto Smoków. Płomień i cień Beaty Park uważam za bardzo udany debiut. I trzymam kciuki za dalsze sukcesy literackie!