Opis wydawcy
Mijają lata, jedne pokolenia się rodzą, inne umierają. Zabliźniają się wojenne rany, choć w niektórych wciąż tkwi gorycz za zmarnowaną młodość. Inge nie ustaje w próbach odnalezienia Abrama. Stazyjka i Mundek sprawiają wiele zmartwień Gorzelikom. Zofka udowadnia, że nawet z najgorszych traum można się podnieść. Czy Eryka i Anton, oboje pokiereszowani przez los, będą wreszcie mogli cieszyć się swoją miłością? Kim jest tajemnicza dziewczyna, którą Otto poznaje w gorącej Argentynie? Czy niepokorny Sambor wreszcie się ustatkuje? Stoltmanowie jak zawsze uparcie walczą nie tylko o swoje szczęście, ale i o kaszubską tożsamość.
Po raz kolejny spotykamy się na Kaszubach. Wojna już minęła, życie zaczyna się toczyć normalnym, choć zupełnie innym torem. Rodzina Stolmanów stara się ponownie odnaleźć siebie i budować rodzinę.
Szósty tom sagi kaszubskiej w mojej opini jest właśnie o tym. O rodzinie. To ona jest najważniejsza. Jest centrum każdego życia. Miłość w rodzinie nie zawsze jest łatwa i idelana, ale jest zawsze obecna. W tym tomie obserwujemy jak najmłodsze pokolenie wkracza w dorosłość. Widzimy jak ich światopogląd został zmieniony przez wojnę. Już nie jest to tylko praca w polu i gospodarstwie. Młodzi mają głód zmian. Nauki, dobrobytu, czegoś nowego. Ale piękne w tym jest to, że nie zapomnają o swoich korzeniach. O tym, że przede wszystkim są Kaszubami.
Z ogromną przyjemnością wysłuchałam tej książki. I bardzo się cieszę, że jednak nie będzie to ostatnia wizyta w Pomieczynie.