Dziedzictwo stało się dla Jessiki źródłem troski. Kochała rodzinną posiadłość, nie wyobrażała sobie, że przejdzie ona w obce ręce. Jednak nie miała środków na jej utrzymanie. W końcu postanowiła powołać konsorcjum i nie niszcząc piękna krajobrazu, przeobraziła Crosslyn Rise w luksusowe osiedle. Zwróciła się do wziętego architekta. Ze zdumieniem odkryła, że to Carter, znany jej z dawnych lat z jak najgorszej strony. To przypadek czy przeznaczenie, że własnie ów Carter, teraz dojrzały, męski i czarujący, chętnie przystał na oferte Jessiki?