Gdy ścieżka dosięgła szczytu Keesu, Marion przystanęła,by spojrzeć na lodowiec. Przyjemność wspinania się zatarła w niej niemal przykre uczucie zawodu. Trudno mając czterdzieści pięć lat doścignąć kogoś, kto ma trzydzieści, pomyślała usprawiedliwiając się sama przed sobą. Krzysztof chodził po górach tak wolno, że wydawało się to prawie śmieszne; tymczasem prześcigał każdego, pokonując swym niewymuszonym, lekkim krokiem wszelkie przeszkody i trudne przejścia, jakby nie istniały wcale.