Czy miłość może mieć datę ważności? Alicja podejmuje pracę w ośrodku wypoczynkowym, by zarobić na wymarzoną przeprowadzkę do wielkiego miasta. W tym samym miejscu popularna kapela organizuje obóz muzyczny. Natalnielowi, wokaliście Follow Your Dreams, wystarczy jedno krótkie spotkanie, by zauroczyć się Alicją. Ona jednak wzbrania się przed nowym uczuciem, a gdy mu ulega, stawia jeden poważny warunek.
Jeśli do tej pory szukaliście idealnej wakacyjnej książki, to już możecie przestać. “Mamy tylko lato” z nawiązką spełni wszystkie Wasze oczekiwania! Niesamowicie lekka i słoneczna zabierze Was na Mazury, by otulić szumem jeziora, cykaniem świerszczy i dźwiękami gitary. Pierwsze skojarzenie po rozpoczęciu lektury? “Camp Rock”! Ale tutaj jest jeszcze lepiej, musicie wierzyć mi na słowo. Pomysł na fabułę jest bez dwóch zdań świetny, a całą akcję osadzono w malowniczym i niesamowicie klimatycznym miejscu. Nie raz i nie dwa podczas lektury słyszałam zza własnego okna szum drzew i świerszcze, a to jeszcze mocniej pozwoliło mi wejść w całą historię i poczuć odpowiednią atmosferę. Pokochałam bohaterów… Alicję o nietuzinkowej urodzie i Nataniela, któremu sama z chęcią padłabym w ramiona. Autorka nakreśliła piękną relację miłosną. Dodała jej nutki tajemniczości i magii, dzięki czemu całość nie wyszła zbyt słodka. Pojawił się też zwrot akcji, który na momencik wstrzymał pracę mojego serca. Ah, ta Klaudia! Ona to umie w historie romantyczne. “Mamy tylko lato” trafiło na mój naprawdę zły czytelniczy czas. Bo kto to widział, żeby tak piękną książkę czytać aż 3 tygodnie?! Ale to właśnie historia Alicji i Nataniela wyzwoliła mnie z zastoju. Aż szkoda było się z nimi rozstawać. “Mamy tylko lato” to cudowna powieść, która koniecznie musi trafić w Wasze ręce!