"Lupus Magnus" przebił moją barierę czytelnicza, wzbraniałam się przed tym gatunkiem książek ale z racji tego, że kocham wilki i kruki podjęłam się recenzji. NIE ŻAŁUJE ba! nie mogę się doczekać kolejnego tomu :D
Łucja - młoda, ambitna pani weterynarz po dowiedzeniu się o zdradzie narzeczonego przyjmuje ofertę pracy od Ośrodka Pomocy Wilkom tym samym zostaje głównym weterynarzem w Ośrodku. Łucja ma podjąć się badań nowego gatunku wilków. Wyjeżdża z Wrocławia na Podlasie pełna obaw ale i z nadzieją na lepsze jutro. Już pierwszego dnia pod jej domem pojawia się wielki wilk, Łucja z przerażeniem stwierdza, że nigdy takiego nie widziała i zaczyna drążyć temat. Niestety pracy nie ułatwia jej kolega Adrian, któremu Łucja już podczas pierwszego pobytu w ośrodku wpadła w oko. Jej życie zawodowe i osobiste od tego momentu zaczyna się komplikować.
Książka od pierwszych stron wciąga! Jest to debiut autorki ale uważam, że jest to bardzo dobry debiut! Fabuła książki jest bardzo dynamiczna, ze strony na stronę czujemy napięcie. Fakt, czytelnik szybciej dojdzie do rozwiązania zagadki Ośrodka niż autorka opisze w książce ale w żaden sposób nie ujmuje to książce. Romanse Łucji jedynie podsycają cała historię.
PS. Nie spodziewałam się, że można na tyle sposobów opisać kolor oczu. Plus dla autorki!