Tak naprawdę bajka może być czytana przez same dzieci, nawet do dziesiątego roku życia, bądź mogą ją czytać rodzice dzieciom na dobranoc już od czwartego roku życia. Autorka ma bardzo dobry styl, wszystko opisuje ze spokojem, nawet momenty, kiedy sama Lulu, czyli główna bohaterka ma złości na pewne sprawy. Sama dziewczynka ma prawie pięć lat, czyli jest dokładnie w wieku mojej córki, która zadawała mi bardzo podobne pytania. Często spierała się, że jest dorosła i chciała robić dorosłe rzeczy. Taka opowieść również była w bajce, gdzie dziewczynka zrozumiała, że bycie dzieckiem, to wspaniała sprawa, bo o nic nie trzeba się zamartwiać. Gdy była miesiąc przed urodzinami, od razu zachciała, by jej ulubiony kot Drapek stał się ogromnie duży. Myślała o tym tak dużo, aż przyśnił jej się sen, który z początku był wspaniały, ale gdy później poznała konsekwencje bycia dużym, ponownie zapragnęła mieć małego kociaka Drapka. Sama książka jest dosyć krótka i wydana większym drukiem. Każde z opowiadań ma na celu pokazanie dziecku rzeczy o które w wieku pięciu lat pyta, o które żąda i w które wierzy od logicznej strony. Dziewczynka przeżywając różne przygody zaczyna coraz bardziej poznawać świat i rolę dorosłych. Autorka doskonale zna język dziecięcy i delikatnie sugeruje, kiedy dziecko przekracza jakąś granicę i naprowadza je na właściwe tory myślenia. Spodobało mi się to, gdyż czytając ją codziennie przed snem, po jednej opowieści, zaspokoimy nie tylko obecne pytania, ale i te przyszłe...