Mówią o tobie „frajer”, znają numer twojego telefonu
Wiesz, czym jest „kotłownia”? Słyszałeś o dziewczynie, która dostała 10 tysięcy złotych za przejście nago przez takie miejsce? To tylko wierzchołek góry lodowej.
„Kotłownia” to specyficzne call center, w którym ma kipieć od emocji. Krzyk, szybkie tempo i obrażanie klientów. Bez tego naciąganie się nie uda. Cel jest jeden: za wszelką cenę znaleźć ofiarę. Motywacja? Zawrotne premie, imprezy stulecia, alkohol lejący się strumieniami i dragi. W jednej z „kotłowni” zatrudnił się autor naszego reportażu śledczego.
Łowcy od lat oszukują setki tysięcy Polaków. Zawodowi naciągacze wiedzą, że wystarczą gotowe scenariusze. Raz na inwestycję w nieruchomości, raz na rynkach forex, innym razem w złoto niczym w Amber Gold. Za chwilę ruszy lawina oszustw związanych z kryptowalutami. A później? Cokolwiek. Nawet warzywa i śmieci. Naciągać można na wszystko.