Do mojej wyobraźni ta magiczna historia przemówiła. Z zaciekawieniem śledziłam do ostatniego słowa wspólna wędrówkę człowieka i stworzeń z mitów. Przeplatanie się historii opowiadanej w świecie jaki my uznajemy za realny ze światem mitycznych stworzeń i ludzi zaginionych. Taka odyseja człowieka przypadkowo zaplątanego w nierealną rzeczywistość w świecie równoległym. Nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że coś mi to przypomina i skojarzyłam ten motyw wędrówki znanej nam z Krainy Oz. Równie magicznie, ożywa tam to co wydawać by się nie mogło żyć a jednak Strach chodzi i rozmawia z Dorotką jak w "Łowcach" różni towarzysze Oliwiera, tak nierealni jak sen a potrafiący wyrządzić takie same krzywdy jak człowiek.
Jednym zapewne mogą przeszkadzać przeskoki między światami i równoczesne prowadzenie zdarzeń tak za Zasłoną jak i w świecie chwilowo pozostawionym przez Oliwiera, ale dla mnie to jest dodatkowy plus, bo bynajmniej opowieść nie rwie się jakoś beznadziejnie, nie ma bałaganu a pokazanie,że życie toczy się tak tu jak tam. Nie zostajemy w pustce tylko znajdujemy się w ludzkim świecie, wiemy co się tam dzieje z pozostałymi bliskimi bohatera, znamy konsekwencje jego zniknięcia i w końcu mamy takie momenty kiedy na chwile te światy stykają się oko w oko.
I teraz miło by było przeczytać kontynuację, tyle że nie ma przetłumaczonych dalszych części tej trylogii. Pozostaje pytać wydawcę czy może popchnie dalej ten wątek, ale jak to bywa z wydawnictwem Amber - zaczynają...