Ach, cóż to za historia. Jakże to się czytało... Jakim stylem snucia opowieści posługuje się tu Pani Ałbena. Początkowo trochę przeraził mnie mały druk, brak podziału na rozdziały i oddzielenie tekstu jedynie gwiazdką. A tymczasem już od pierwszych stron poczułam się jak u "cioci na imieninach". Jak na herbatce z psiapsiółą Werką, która mi to wszystko opowiada.
Główna bohaterka i jednocześnie narratorka tej powieści, już od dziecka wychowywana była w poczuciu kogoś, kto lepiej by się nie wyróżniał na tle innych oraz nie miał własnych marzeń. Sama siebie postrzega więc jako "szarą myszę". Mimo wszystko ma ona te swoje marzenia i cele, do których dąży. Wybrana już w liceum ścieżka przyszłej kariery, wymarzona praca, dzieci (najlepiej dużo), kochający mąż... Niestety, gdy już szczęście się do niej uśmiecha i wszystko zaczyna iść we właściwym kierunku, nagle wszystko się wali. I to dosłownie. Ukochany małżonek ginie w wypadku, a Weronika popada w straszliwy marazm. Spokojnie, nie mam zamiaru niczego spojlerować - tyle wiemy już z samego tylko opisu książki. Dlatego nic więcej nie zdradzę, resztę należy poznać samemu zanurzając się w lekturze "Lotu nisko nad ziemią".
W swojej książce, Pani Ałbena Grabowska, snuje nam opowieść kobiety zwyczajnej, takiej którą mogłaby być każda z nas. Jej losy mogłyby być zbliżone do nas samych. Każdy z nas zastanawiał się nad wyborem życiowej ścieżki, zakochiwał się (i to zapewne niejednokrotnie), przeżywał swoje własne wzloty i upadki, miał swoje zmartwienia. I w końcu też: każdy gdzieś kiedyś przeżył (a jeśli nie to na pewno przeżyje) żałobę bliskiej mu osoby. W swojej książce Autorka porusza niełatwy temat tej ogromnej próby życiowej - zmierzenia się że stratą, żałoby i depresji. Z jednej strony zaprasza czytelnika do życia Weroniki, pokazuje jej zwykłą codzienność, by następnie uderzyć nas przysłowiowym obuchem w głowę. Do tego wzrusza, wyciskając z czytelnika łzy swoimi opisami, zwyczajnej codzienności i konieczności życia dalej, skonfrontowanych ze świadomością odejścia ukochanej osoby oraz (nie)radzeniem sobie głównej bohaterki z nową rzeczywistością. Jak Weronika poradzi sobie z żałobą? Czy znajdzie sobie nowy cel w życiu? Warto zaznajomić się z treścią tej książki i poznać odpowiedzi na te i wiele innych pytań.
"Lot nisko nad ziemią" jest jednym z moich tegorocznych zaskoczeń. Sięgając po nią nie skupiłam się na opisie z tylnej okładki, więc jednocześnie nie miałam większych oczekiwań. Początkowo brak podziału na rozdziały zwiastował, że będę czytać długo i z oporem. Wychodzi na to, iż nie można brać tego za pewnik, a brak podziału na rozdziały jest kompletnie bez znaczenia jeśli książka jest interesująca. A
"Lot nisko nad ziemią" idealnym tego przykładem.
Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2024/11/lot-nisko-nad-ziemia_15.html