Pasmo wspaniałych zwycięstw, choćby Kircholm (1605), Kłuszyn (1610) czy Chocim (1621). W wypadku ostatniego, tylko powstrzymanie nawały tureckiej, choć i to nie miało odpowiednika w ówczesnej Europie. Wiele poniesionych klęsk, jak pod Sasowym Rogiem (1610), a zwłaszcza Cecorą (1620). A jednak owe wielkie zwycięstwa i klęski są rzadziej niż lisowczycy przedstawiane na kartach powieści, w wierszach i na obrazach. Brakuje rzeźb, ale pojawiły się filmy, są drużyny harcerskie Lisowczyków, a nawet konne rajdy po ziemiach, które Aleksander Józef Lisowski, jak sam relacjonował, burzył i palił...
Ciągle oddziałuje złożoność zjawiska, jakim byli lisowczycy, zasięg działań, odwaga i w rezultacie traktowanie, jak wyidealizowanych zagończyków, jednocześnie zaś groza, którą budzili, potępienie, jakie wywoływali, krwawe łzy ofiar i nieszanowanie praw boskich i ludzkich